Czy muzyka to lekarstwo na stres? Czy kilka minut brzdąkania na pianinie dziennie pozwala zrzucić z siebie nadmierne napięcie psychiczne? Można w to wierzyć lub nie, ale tak właśnie mówią najnowsze badania nad stresem. Według naukowców, pomaga nawet – a może raczej przede wszystkim – niezbyt umiejętne granie na dziecięcym ksylofonie. Nieważne też, jakiej jakości i na jakim poziomie jest wykonywana przez nas muzyka na stres. Liczy się zabawa i radość, jaką czerpiemy z muzykowania. Na dłuższą metę muzyka zwalcza nawet stres chroniczny Nie wiesz, jak radzić sobie ze stresem? Chwyć za cymbałki!
Stres psychologiczny zaczyna się w mózgu, kiedy zadecyduje on, że czekające nas wydarzenie jest powodem do niepokoju. Reakcja „walcz lub uciekaj” wywołana przez adrenalinę i noradrenalinę, poważnie zaburza normalne funkcjonowanie organizmu. Każda komórka ciała „czuje stres”, nie mówiąc już o biednym, zestresowanym człowieku. Jeśli stres nie będzie ustępował przez dłuższy czas, organizm zacznie produkować także kortyzol, hormon stresu, a długotrwały stres może stać się chroniczny, co oznacza, że całe nasze ciało będzie ciągle pobudzone, włączone na czuwanie. Wywoła to problemy ze snem, różnorodne bóle i problemy zdrowotne. Może przyczynić się także do rozwoju depresji, poczucia wypalenia zawodowego, przemęczenia i złości.
Muzyka, a konkretnie muzyka relaksacyjna i muzykoterapia, jest stosowana od dawna do łagodzenia różnych schorzeń. Powszechnie wiadomo, że odpowiednio dobrana muzyka obniża ciśnienie tętnicze, uspokaja, obniża poziom kortyzolu we krwi. Serce bije wolniej, kiedy słuchamy muzyki relaksacyjnej lub klasycznej, u niektórych osób muzyka potrafi nawet złagodzić ból. Lepiej działa także muzyka słuchana na żywo niż z płyt, kompaktów czy kaset. Nie tylko jednak samo słuchanie działa na nas pozytywnie, według najnowszych badań nad stresem, także samodzielne muzykowanie pozwala uwolnić się od uciążliwego napięcia.
źródło: http://stres.jaksobieradzic.pl
