Dążenie do zachowania młodego wyglądu, kupowanie odpowiednich do wieku odmładzających kosmetyków, silna dbałość o siebie, aktywność fizyczna i odpowiednia dieta nie są niczym złym. Jednak gdy ktoś jest przeświadczony o swoim złym wyglądzie i wciąż stara się go doskonalić, upiększać poszczególne partie ciała, a radość z dokonanych zabiegów trwa niezwykle krótko – może to świadczyć o zaburzeniach psychicznych.
Niestety, takie osoby niezwykle rzadko trafiają do gabinetu psychiatry. Ci, którzy z różnych powodów chcą poprawić własnych wygląd, pierwsze kroki kierują do gabinetu kosmetycznego. A niejednokrotnie najpierw powinni porozmawiać z lekarzem psychiatrą. Pojawia się bowiem pytanie: „Z jakiego powodu chcą powiększyć sobie usta/piersi, zmniejszyć nos, zlikwidować zmarszczki?” W większości wypadków odpowiedź brzmi: – „Bo to rozwiąże moje problemy.”
Osoba o niskim poczuciu własnej wartości ma przekonanie, że poprawa wyglądu będzie dla niej gwarantem życiowych sukcesów, że to on warunkuje jej miejsce w grupie społecznej, a korekta biustu, ust czy nosa – będzie źródłem osobistych i zawodowych osiągnięć. Ale przede wszystkim nabiera przekonania, że tylko w taki sposób rozwiąże swoje życiowe kłopoty. Tymczasem operacje mogą jeszcze pogłębiać problemy psychiczne i to z prostego powodu. Po długim etapie nastawiania się do przejścia operacji/zabiegu, dość krótkim okresie radości z nowego wyglądu dochodzi do zderzenia się z rzeczywistością i wówczas okazuje się, że problemy osobiste nie uległy zmianie, relacje z mężem wcale się nie poprawiły, pozycja społeczna jest taka sama. I dochodzi do zderzenia z rzeczywistością, uzmysłowienia sobie, że problem wcale nie tkwił w wyglądzie, a obsesyjna chęć zmiany narodziła się w głowie – co tylko powiększa frustrację. Czasem okazuje się, że efekt nawet w połowie nie sprostał oczekiwaniom.